Jest uczennicą III klasy gimnazjum Powiatowego Zespołu Szkół w Żmigrodzie.
Jako wolontariuszka pomagała w różnych akcjach. Między innymi zbierała nakrętki plastikowe, a pieniądze uzyskane z ich sprzedaży miały pomóc w zakupie wózka inwalidzkiego dla młodszego kolegi w szkole.
Chodziła też do przedszkola, by pomagać w opiece nad dziećmi i tak jak większość młodzieży z tej szkoły jeździ do Ośrodka Medycyny Paliatywnej w Będkowie.
Według Martyny wolontariusz to osoba, która lubi pomagać innym, ma dużo cierpliwości i mimo, że nie dostanie za pracę wynagrodzenia ani nagrody – lubi to robić. Największą przyjemność sprawił jej pan Ryszard – podopieczny w hospicjum, który tak bardzo się cieszył, że przyjechała do niego kolejny raz, że pozwolił jej zwracać się do siebie „dziadku”, co bardzo wzruszyło Martynę.
„Kiedy tam przyjechałam po raz pierwszy – wspomina- pani psycholog zapytała czy jest osoba chętna, która spotykałaby się z panem, który nie mówi? Nie zgłosił się nikt, więc ja podniosłam rękę i od tamtej pory zawsze odwiedzam pana Ryszarda. Trudno się z nim na początku rozmawiało, ale nauczyłam się tak formułować pytania by on odpowiadał tylko <<tak>> lub <<nie>>. Teraz – z kolei -on odpowiada na moje pytania pisząc. Robi to bardzo niewyraźnie, ale już nauczyłam się go odczytywać.
Czasem przywożę mu kwiaty a ostatnio dałam mu nasze wspólne zdjęcie w ramce”.
Praca w hospicjum nie jest łatwa, nie zawsze wiadomo jak się zachowywać, o czym rozmawiać, czego nie robić, o co nie pytać. To wszystko wyjaśnia jej i pozostałym wolontariuszom pani psycholog, która przyjechała do nich do szkoły. Pokazała wtedy film o hospicjum, a po projekcji wywiązała się długa dyskusja, w której głównie rozmawiali o śmierci. Na tym spotkaniu dowiedzieli się też, że muszą zrozumieć tych, którzy mogą nie akceptować ich pomocy – To zrozumiałe, ci ludzie są bardzo smutni, bo przebywają właśnie tam.
Martyna wspomina, że na początku bardzo się bała, że ktoś jej nie zaakceptuje, że nie będzie właśnie z nią chciał rozmawiać. Trudno było też zacząć tę pierwszą rozmowę. Na początku było trochę drętwo, ale potem wszystko się rozluźniło. Na ten pierwszy wyjazd – w okresie karnawału – przygotowali dla nich występy. Były tańce i w sumie – jak mówi Martyna była bardzo fajnie.
„Boję się tego, że może przyjść moment, gdy przyjadę do Będkowa, a tego mojego dziadka tam już nie będzie, boję się też tego, że zostanę odrzucona, że nikt nie będzie chciał mojej pomocy, ale na szczęście jeszcze tak się nie zdarzyło”.
W domu rodzeństwo, nie spodziewało się, że Martyna będzie miała w sobie tyle cierpliwości i że stać ją będzie na to, by opiekować się takimi ludźmi.
Chciałaby w przyszłości zostać wolontariuszem medycznym – pomagać pielęgniarkom w takich już pracach naprawdę poważnych, bo teraz jej praca opiera się tylko na rozmowie, na dotrzymywaniu towarzystwa osobie chorej.
Niektórzy z jej otoczenia twierdzą, że wolontariat to strata czasu ale dla niej to wielka przyjemność. Opowiada z wypiekami na twarzy, że kiedy wraca stamtąd, jak na skrzydłach, to najpierw biegnie do babci i opowiada jej to wszystko, co wydarzyło się w hospicjum- babcia jest chyba najbardziej dumna z jej działalności.
„Kiedyś leżał tam mój wujek i babcia nawet nie przypuszczała, że jej wnuczka będzie się takimi ludźmi opiekować, była przekonana, że po pierwszym razie się zniechęcę, a stało się wręcz przeciwnie”.
Martyna ma trójkę rodzeństwa, jej mama nie pracuje – zajmuje się domem, a tato jest kierowcą i często wyjeżdża w delegacje – także za granicę. Stara się – wraz z rodzeństwem – pomagać mamie zwłaszcza, że jest do opieki jeszcze mieszkająca obok babcia. Każdy ma w domu wiele obowiązków, dokładnie rozdzielonych i starają się je wykonywać jak należy.
Martyna chciałaby skończyć bardzo dobrą szkołę, by móc potem dostać dobrą pracę. Teraz jest na etapie zastanawiania się nad wyborem liceum. Rodzice stale jej powtarzają, żeby się uczyła, ale też powinna pamiętać, że nie uczy się dla ocen tylko dla siebie.
Ma swój ulubiony cytat dotyczący wolontariatu: pomoc ma wiele twarzy a każda z nich jest równie potrzebna i ważna!