Martyna jest uczennicą szóstej klasy Szkoły Podstawowej nr 30 we Wrocławiu. Spotkałyśmy się kilka dni temu.
„Jestem wolontariuszką m.in. dlatego, że lubię spędzać czas z dziećmi, a także pomagać innym ludziom. Kiedy widzę w telewizji chore dzieci, to zaraz chciałabym im pomóc! Moja ciocia jest rehabilitantką i niejednokrotnie opowiadała mi o swoim zawodzie, spodobało mi się i chciałbym również wykonywać ten zawód.”
Martyna chodzi pomagać do przedszkola i traktuje to zajecie, jako przygotowanie do przyszłego zawodu.
Jej przygoda z wolontariatem zaczęła się w piątej klasie, ale wtedy jeszcze nie traktowała tego zbyt poważnie. Dopiero od tego roku bardziej się zaangażowała w tę działalność .
Zaczęła od pomocy młodszym kolegom z jej szkoły w odrabianiu lekcji. Zbierała też pieniądze na opiekę nad psami i kotami oraz karmę dla nich.
Martyna mówiąc o swoim zaangażowaniu uśmiecha się: „Pomagam też osobom starszym, a szczególnie mojej sąsiadce, która ma problemy z poruszaniem się. Ona ma rodzinę, ale oni rzadko ją odwiedzają, pomagam jej w sprzątaniu domu oraz w zakupach.
Ta pani opowiada mi o swojej młodości, o tym jak kiedyś spędzało się wolny czas. Chętnie siadam z nią u niej w domu, aby posłuchać jej opowieści, bo ona wtedy się uśmiecha i widzę jaka jest szczęśliwa.”
Martyna nie obawia się, że ktoś z jej otoczenia może jej dokuczać z powodu tego, że jest wolontariuszką, nie przejmuje się tym absolutnie, bo robi to dla siebie i nie obchodzi jej opinia innych.
Rodzice Martyny są przedstawicielami handlowymi, ma też młodszą siostrę 5-letnią Zuzię, której zawsze chętnie pomaga. Mieszka też z nimi babcia, jej też stara się pomagać jak najczęściej.
„ Moja rodzina jest bardzo szczęśliwa – mówi Martyna – nie kłócimy się, a teraz budujemy dom i przeprowadzimy się poza Wrocław. Z rodzicami często rozmawiam, dzielę się z nimi swoimi problemami, a oni powtarzają mi, że zawsze – niezależnie od tego co mówią inni – powinnam być sobą.
Wolontariusz powinien sprawiać radość innym, powinien pomagać bezinteresownie, musi być uczciwy, opiekuńczy, musi zawsze znaleźć czas dla drugiej osoby”.
Martyna jest dobrą uczennicą – w piątej klasie miała średnią pięć i świadectwo z czerwonym paskiem.
Bardzo chciałaby podróżować po świecie, chętnie przy okazji pomagając innym ludziom i oczywiście chciałaby mieć szczęśliwą rodzinę.
Martyna nie stroni od koleżanek i kolegów – przeciwnie: lubi spędzać z nimi wolne chwile; chodzą często do kina.
Kiedy jest w domu chętnie słucha muzyki i czyta książki, a właściwie je połyka- jak sama to określa. Kiedyś przeczytała pierwszą część sagi „Zmierzch”i nie opuściła odtąd żadnego tomu z tej serii.
W życiu kieruje się taką zasadą: co dziś zrobię dobrego, to kiedyś wróci do mnie podwójnie.