Gimnazjum nr 23, Wrocław ul. Jastrzębia, lat 15
Naszą rozmowę o wolontariacie rozpoczyna od swego ulubionego cytatu, rodzaju motta życiowego: „nie przegrywa ten, który upada, lecz ten, który się nie podnosi”
Jej kontakt z wolontariatem rozpoczął się od pracy w jednym z hipermarketów, kiedy to pakowała zakupy klientom, a ci w zamian wrzucali datki do puszek na cele charytatywne.
Wraz z koleżankami i kolegami rozdawała też ulotki – w formie nalepek – zachęcających do internetowego głosowania na Wrocław w jego staraniach o miano Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.
A tuż przed Świętem Zmarłych sprzątała też z grupą wolontariuszy groby żołnierzy na cmentarzu Grabiszyńskim koło pomnika.
Sonia opowiada:
„Samo pomaganie sprawia mi przyjemność, bo mogę sprawić, że ktoś będzie się cieszył. Pracowałam też, jako wolontariuszka w przedszkolu przy ul. Gajowickiej. Byłam z dziećmi najmłodszymi; pomagałyśmy im w przebieraniu, chodziłyśmy z nimi do toalety, bo dziecko musi tam iść z opiekunem, a panie są tylko dwie, więc wystarczy, że troje dzieci idzie do toalety, to ciężko zapanować nad taką „zgrają” biegających i krzyczących dzieci. Te dzieciaki były bardzo sympatyczne i lubiłam tam chodzić.
Jedyne, czego obawiam się w wolontariacie to tego, że ktoś przyjmie moją pomoc, jako coś, co mu się należy i nawet nie podziękuje, a przecież słowo dziękuję jest nie tylko mnie potrzebne – ono motywuje każdego z nas do dalszych działań.
Praca wolontariuszki daje mi dużą satysfakcję i świadomość, że dzięki temu mogę być lepszym człowiekiem.
Rodzice – wydaje mi się, są ze mnie dumni, że ja coś takiego robię; zachęcają mnie do tego. Mama codziennie powtarza mi jak bardzo mnie kocha. ”
Sonia z zaangażowaniem mówi o swoich działaniach wolontariackich, ale też uwielbia mówić o zwierzętach, które lubi. Szczególnie psy!
Interesuje się behawiorystyką zwierzęcą. Pod tym hasłem kryje się pasjonująca dziedzina psiej psychologii. Zdarza się, że i pies ma jakiś problem, którego nie da się wykorzenić ani treningiem, ani szkoleniem. Trzeba udać się wówczas do specjalisty, który pomoże zarówno psu jak i jego właścicielom. Tacy psycholodzy zwierząt pracuję już we Wrocławiu .
Na pytanie o czas wolny Sonia odpowiada bez wahania: „czytanie książek! Są to najczęściej pozycje przygodowe i fantasy! Lubię grać na komputerze, a zdarza mi się napisać jakieś opowiadanie o tematyce młodzieżowej.”
Sonia wybiera się do VII Liceum Ogólnokształcącego, najchętniej do klasy biologiczno-chemicznej z językiem rosyjskim, bo jej przodkowie żyli na Białorusi, mówili po rosyjsku i ona już teraz uczy się tego języka sama.
W naszej rozmowie pojawił się też wątek kulinarny:
„Lubię spać i jeść – mówi Sonia! Najbardziej zupę ogórkową i wątróbkę z ziemniakami podsmażanymi na patelni ze śmietaną. Sama też już trochę potrafię co nieco ugotować np.: kotlety schabowe i spaghetti..