Wolontariat młodzieżowy „My dla świata” – Natalia Hariasz

Natalia Hariasz ma 10 lat i chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej w Kuźniczyskach,

jest jedną z najmłodszych wolontariuszek, jakie spotkałam w trakcie moich spotkań z młodzieżowym wolontariatem.     Początki były takie: „Pani zbierała dzieci do wolontariatu i nawet nie wiedziałam, co to jest, ale poszłam zobaczyć, spodobało mi się i zostałam. Na razie jeszcze dużo nie robiłam, ale były takie różne działania”.

Natalia zainspirowana pomysłem swojej pani,  wraz z koleżankami spisuje w swojej wsi- Skoroszowie- wszystkie osoby, które ukończyły 70 lat.

„Kiedy już lista będzie kompletna, same zrobimy świąteczne kartki i zaniesiemy z życzeniami do tych ludzi. Na razie mamy na liście 29 osób. Ja niedawno przeprowadziłam się do Skoroszowa i jeszcze wszystkich nie znam, więc pan sołtys mi trochę pomagał ”.

Dziewczęta mają nadzieję, że adresaci będą się cieszyli z tych świątecznych kartek. Najczęściej te starsze osoby są już samotne, bo żony albo mężowie umarli, a dzieci mieszkają daleko, czasem za granicą.

Kiedy Natalia zaczynała swoją przygodę nie bardzo wiedziała, na czym polega wolontariat. Teraz – po pierwszych doświadczeniach, może już coś o tym powiedzieć:

„Już wiem, że wolontariusz to osoba, która pomaga innym i  l u b i   to robić. Myślę, że każdy może być wolontariuszem, nawet złodziej i chuligan – bo on może by nie chciał, ale czuję, że w głębi serca jest u niego trochę dobroci”.

Praca dla innych sprawia jej przyjemność, ale sama też czeka niecierpliwie na Święta:

„Lubię niespodzianki, lubię dostawać prezenty i już się cieszę na Święta Bożego Narodzenia. Siadamy wszyscy do stołu – jakieś siedem osób, jemy różne potrawy i potem otwieramy prezenty. To ja zawsze czytam karteczki i podaje prezenty. W tym roku chciałabym dostać gitarę, żeby się nauczyć grać i jakby stała w pokoju, to by go ładnie ozdabiała”

Natalia po szkole chodzi na angielski, stara się – w miarę możliwości pomagać mamie: odkurza, sprząta zawsze swój pokój i ściera kurze. Dużo czyta i ostatnio bardzo jej się podobała „Akademia Pana Kleksa”.

Kończymy nasze spotkanie pytaniem o marzenia;

„Mam jedno takie: chciałabym zostać sławną piosenkarką. Gdybym zarabiała dużo pieniędzy, to bym przeznaczyła je dla dzieci chorych na raka”..

Ten wpis został opublikowany w kategorii Sylwetki wolontariuszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.