W piątek, 9 grudnia, w pierwszym dniu Dolnośląskiego Festiwalu Wolontariatu, został wybrany Wolontariusz Roku 2011. Wybór osoby najbardziej zasługującej na ten tytuł nie był łatwy. Decyzję ogłoszono podczas uroczystej gali w Sali Koncertowej Radia Wrocław im. Jana Kaczmarka.Tytuł Wolontariusza Roku przyznany został panu Dariuszowi Gilowi. Podczas gali nie krył wzruszenia i zaskoczenia wyróżnieniem.
Inicjatywa pana Dariusza jest pierwsza w Polsce. Sam mówi, że podjęcie takiej decyzji przez dyrekcję wrocławskiego zakładu karnego to wyraz odwagi i zaufania. Może też odrobina wariactwa?
Jest więźniem zakładu karnego. I jest jednocześnie wolontariuszem. Nie on sam – propaguje idee wolontariatu wśród współwięźniów.
Z panem Dariuszem udało się porozmawiać tuż po gali i przyznaniu tytułu – znalazła dla nas chwilę w zamieszaniu i w świetle kamer.
Co więźniowie robią w ramach wolontariatu?
– Przeprowadzamy kwesty – zbieramy pieniądze na ośrodek rehabilitacyjny w Jaszkotlu. Gromadzimy zakrętki, by przekazać je hospicjum. Podczas akcji muszę pamiętać, że nie każdy, kto przebywa w więzieniu, ma stałe źródło dochodów, wiele rzeczy wykonujemy więc ręcznie – szyjemy poduszki rehabilitacyjne i zabawki dla dzieciaków.
Na pytanie, czy w jakiś sposób wolontariat go zmienił, odpowiada ze śmiechem, że nie stał się nagle aniołem.A skąd siła, by działać?
– Do dalszej pracy zachęca mnie nieustannie dobra energia – i informacja zwrotna od dzieci i od sióstr, które prowadzą ośrodek w Jaszkotlu.
Do podjęcia działań dla innych zainspirowała go Dorota Kaczor, dziennikarka telewizji dolnośląskiej. To właśnie w TVP 3 obejrzał program o dzieciach z Jaszkotla.
– I postanowiłem działać. Uważam, że coś dobrego od siebie powinien dać innym. I że dobro powróci – w ten, czy w inny sposób.
Zapowiada, że jeśli starczy mu sił, po wyjściu z więzienia podejmie inicjatywę, by wspierać niepełnosprawne dzieci.