O trudnych kwestiach, dotyczących życia i śmierci rozmawiałam z występującymi w przedstawieniu „Oskar i Pani Róża” uczniami Gimnazjum Nr 1 we Wrocławiu.
Ela Małoszyc:Czy życie jest dla człowieka zagadką?
RÓŻA:Życie jest stworzone dla człowieka. W związku z tym nikt nie powinien się go bać, ani traktować jako zagadkę.
E.M.:A dla Oskara, bohatera Waszego przedstawienia, życie nie stało się czymś niejasnym, tajemniczym?
RÓŻA:Oskar nie został uświadomiony przez ludzi ze swojego otoczenia o własnej sytuacji zdrowotnej. O jego chorobie nie powiedzieli mu wprost ani lekarze, ani rodzice… My jednak tak na prawdę nie wnikamy w głębszy sens życia. Czasami tylko zastanawiamy się, co przyniesie nam jutro.
E. M.:Czy Waszym zdaniem rozmowy z rodzicami na temat życia i śmierci są ważne?
RÓŻA:Jak najbardziej, takie rozmowy są ważne. Powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, czym jest śmierć i być na nią przygotowani. Przykład Oskara pokazuje, że nie wszyscy mają taką możliwość…
ANIA:W tym przypadku rodzice najzwyczajniej uciekli od tematu nieodwracalnej choroby chłopaka…
PIOTREK:A ucieczka nie jest rozwiązaniem w takiej sytuacji…
E. M:Co może wobec tego czuć człowiek taki, jak Oskar? Uważacie, że mógł być dojrzalszy od swoich rodziców?
RÓŻA:Na pewno był zagubiony. A czy był dojrzalszy od swoich rodziców? Był gotowy do rozmowy o swojej chorobie więc zarazem musiał być też dojrzalszy od nich.
ANIA:Tylko Róża nie bała się z nim rozmawiać. W sumie to ona zastępowała mu rodziców.
RÓŻA:Masz rację. Ale gdyby nie jego choroba, nie poznałby jej. Nie pogodziłby się też na koniec z rodzicami…
E. M.:Jaka może być recepta na przeżycie życia ze świadomością rychłej śmierci?
MIKOŁAJ:Myślę, że jest jedna taka recepta. Wystarczy, że wierzymy w to, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią, tylko, że następuje potem życie wieczne…
RÓŻA:A ja myślę, że wystarczy mieć cel. Wtedy jest łatwiej.
JULIA:Wystarczy dobrze żyć, by iść potem do nieba…